Gospodarzy ni widu ni słychu, klucze ostawiliśmy w zamku po czym, pomni ostatnich wydarzeń, pomknęliśmy…
Autor: volen
Zaraz po obudzeniu zostaliśmy zaszczyceni filiżanką kawy: gospodyni poważnie podeszła do naszych próśb i pamiętała,…
Po wczorajszych hulankach nastał ciężki poranek. Żeby wstać potrzebowałem dwóch kaw. Żeby zacząć kontaktować –…
Ruszyliśmy o barbarzyńskiej porze do Virpazar, nad Jezioro Szkoderskie, z przesiadką w Barze (logika nie…
W poszukiwaniu dzikiej plaży zaszliśmy dziś do Becici. Dzikiej plaży ani widu, ani słychu, znaleźliśmy…
Znowu budzik! obudził nas z rana, by pomóc nam zorganizować dzień. Krótkie losowanie wskazało Budvę…
I tak nadszedł dzień pierwszy naszej wycieczki. Poranek przywitał nas smrodem rozkładających się glonów, a…