Dzisiaj nic nie napiszę mądrego, bo się boję, że mnie koleżanka Kala „ojoja”, jak straszyła na fejsie.
Tak więc garść niczego mądrego: jechali od Ekaterinovki aż hen, pod Saratów.
Rosjanie jak robią roboty drogowe, to ostrzegają wielkimi żółtymi tablicami. Nic to generalnie nie daje, bo korki przez to nie są wcale mniejsze. Dziś trafiliśmy na wahadełko na jakieś 350 ciężarówek, puścili wszystko po 40 minutach. Akurat postanowiliśmy zjechać i zrobić sobie kawę, więc puścili. Wniosek z tego oczywisty, że trzeba znaleźć sobie jakieś zajęcie, to wtedy puszczają.
Jak moteli i kafejek na trasie nie ma, to nie ma w zaparte. Jak są, to jedno po drugim. Wniosek? Chyba łażą stadami.
Ruskie obsadzili trasy czterema rzędami brzózek i bzem dla efektu. Pięknie. Brzózki niepolityczne, lat 13-14 maksymalnie swobodnie rosnące i tak przez ponad 70 kilometrów. Chyba, żeby nie wiało na drogę.
Papier to bumaga. Chciałem sprawdzić poziom oleju i nie mogłem się z dziewczyną dogadać bez słownika. Oczywiście jak już zdobyłem, to się okazało, że Paweł odkopał nasz polski, najlepszy i już sprawdzał, więc zostałem z papierem w ręku. Oleju pod dostatkiem, może dojedziemy, gdzie chcemy, ba, może nawet wrócimy. Bałem się o olej, bo wlaliśmy syntetyk i mogło ciec.
Auto trochę lepiej, ale do stanu zadowolenia sporo brakuje. Natomiast generalnie jedzie teraz żwawo. Bo już takiej zadyszki księżna Pchełka dostała przed Moskwą, że niech ją kule biją.
Mają tu w sprzedaży kiełbę o radosnej nazwie Krakowskaja, niestety, z Krakowską ma wspólny jedynie morfem; wspólny jest także fakt, iż obie można kupić w spożywczym. Podobieństw na siłę nie ma co się doszukiwać.
Na koniec niczego mądrego napiszę, że zdjęcia są w aparacie, a żądnym krwawych wrażeń fotograficznych mogę jedynie zaproponować z dzisiejszego dnia tylko kufer Łady, bo akurat mam w telefonie dwa i mi nie żal.
A, ważna informacja. Według rodzącego się w moim chorym umyśle planu, jutro wjedziemy do Kazachstanu. Trasa trochę inna ma być niż prosto nad Jezioro Aralskie, gdyż przypomniałem sobie o kuleczkach i chcę je obejrzeć. Znajomy mówił że są spoko i warto rzucić okiem.
Transmisja od jutra może się rwać, pozostańcie dalecy od zwątpienia, gdyż złego diabli nie biorą, a nawet jeśli już wezmą, to pewnie zwrócą z reklamacją.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz