nie

Zaraz z samego rana wpadłem na super pomysł, żeby ukręcić śrubę przy kole… No, może nie do końca tak się to odbyło, ale efekt jaki jest, taki jest. Mamy luz na kole i ukręconą śrubę. I to nie jedną z 6-ciu szpilek, ale taką znacznie ważniejszą, środkową. Z prędkością 20km/h wróciliśmy do Aktasz poszukać mechanika – potrzebujemy kogoś z głową albo wiertarki, żeby złożyć auto jakoś do kupy.
W Aktasz mechanika nie znaleźliśmy (tzn. był, ale do bani), doładowanie telefonu nie zadziałało, dziewczyn na stopa nie wzięliśmy, zatankować też nie zatankowaliśmy, zjeść też nie zjedliśmy, bo nie było czego. Po prostu pojechaliśmy sobie ot, tak, wychodzi na to, bez sensu.
Wracając odwiedziliśmy piękne jeziorko i założyliśmy tymczasowe obozowisko nad strumieniem. Bardzo ładne miejsce. Najładniejsze, jakie znaleźliśmy do tej pory. Miłe, sympatyczne, mimo że przy drodze.

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Leave a Reply