Wyruszamy o 7:50 rano, podnieceni do tego stopnia, że zapominamy wziąć wałówkę, którą przygotowała Lalka. Zauważamy to po przejechaniu około 100 metrów, ale już nie wrócimy – jesteśmy wystarczająco wykształceni i nowocześni, by szanować przesądy.
Waldemar Łysiak, Asfaltowy saloon
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz