Patrzyła na mnie uważnie. I poważnie. Popatrzyłem i ja na nią. Mały, puszysty, lekki jak z nasion dmuchawca berecik-czapeczka, odrobinę przekrzywiony, nadawał twarzy zadziorny czy też może zawadiacki wygląd. Szarozielone, z przewagą szarości oczy były stworzone do śmiechu, kobiety z takimi oczami idą przez życie radośnie, raźnie, i najczęściej przed czterdziestką załamują się całkowicie i kończą skokiem w przepaść.
Eugeniusz Dębski, Flashback
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz